KWIATY&MIUT – O KWIATACH I ŻYCIU

Z Radkiem, (a później i z Łukaszem który dotarł do nas prosto z porannej giełdy kwiatowej) spotkałyśmy się w ich niepowtarzalnym mieszkaniu na poznańskich Jeżycach. Mnóstwo kwiatów, pięknych naczyń, drobiazgów i sztuki. Przy kubku kawy zadałam kilka pytań z kilkunastu przygotowanych, ale i tak materiału było na co najmniej dziesięć wywiadów. Tak właśnie rozmawia się z Radkiem o kwiatach. 

No to od początku: jak to się wszystko właściwie zaczęło?

Razem z Łukaszem, jeszcze będąc w szkole, sfotografowaliśmy poklatkowo jak umiera kompozycja martwej natury niderlandzkiej. To była nasza pierwsza wspólna praca, podczas której poczuliśmy, że robimy coś co chcieliśmy pokazać z własnej woli, a nie dlatego, że jesteśmy do czegoś zmuszeni. Później już właściwie samo poszło. Kupiliśmy lokal po piekarni, od razu poczuliśmy energię tego miejsca. Kiedyś karmiono tu ludzi chlebem, a teraz my karmimy ludzi pięknem. Na początku chcieliśmy tylko sprzedawać kwiaty, nie wiedzieliśmy, że tak się to wszystko rozwinie. 

No właśnie, to szczęście czy ciężka praca?

Zdolności, praca i to, że masz coś do powiedzenia to jedno, ale znalezienie się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie – to drugie. My jesteśmy pracowici, ale nie gloryfikujemy tego. To nas rozwija. Pochodzimy ze wsi, żyliśmy blisko natury, dla nas ciężka praca była czymś normalnym, codziennym. Jeśli masz ochotę, by ciągle zgłębiać wiedzę, poszerzać horyzonty, jeśli robisz coś co jest Ci potrzebne do ciągłego rozwoju, to nie traktujesz tego jako pracę. 

Chociaż nie zawsze było łatwo. Moja mama dopiero teraz, odkąd mamy własną kwiaciarnię, uważa, że mamy prawdziwy zawód. Przedtem fotografia to była tylko zabawa, wyobrażacie sobie? Teraz uważa, że jesteśmy poważni, mamy w końcu sklep, własną firmę (śmiech).

Co najbardziej lubicie w ślubach?

Poczucie pewności, że tworzymy coś pięknego. Zawsze staramy się pokazać coś nowego, podpowiedzieć konkretne rozwiązania, które nie są być może standardowe ale za to niepowtarzalne. 

Pary młode zgadzają się na Wasze sugestie?

Tak. Teraz często dostajemy tylko np. preferencje kolorystyczne, reszta to nasza wolna wola. Do wszystkiego bardzo się przykładamy, staramy się, żeby nawet bukiet ślubny był niepowtarzalny, każdy szczegół jest ważny. Kwiaty, dobrze ułożone, zawsze robią wrażenie. Dobieramy je do konkretnego miejsca, wszystko musi do siebie pasować. Natura wprowadzona do wnętrza oswaja je. Nie trzeba udziwnień, żeby dekoracja była piękna. Kwiaty są ponadczasowe.

Co dalej planujecie?

Zobaczymy. Prowadziliśmy warsztaty, żeby zarażać ludzi miłością do kwiatów. Teraz nasza szkoła jest takim tworem idealnym. Stworzyliśmy sposób w jaki chcemy uczyć. Przede wszystkim jak robić bukiety, na każdą okazję. Tak naprawdę liczy się technika, dzięki której uzyskujesz efekt ostateczny. Zawsze powtarzam: bądź dobrym rzemieślnikiem, a później może staniesz się dobrym artystą.

Zajmujemy się dość specyficznym rynkiem: kwiaty są potrzebne do szczęścia, ale przecież przeżyjesz bez nich. Z drugiej strony, kwiaty dają coś…

…bez czego jednak nie da się żyć?

Dokładnie!

 

Rozmowa:  Katarzyna Zych I Magda Jędrzejczak

Zdjęcia: Agata Grządzielska

 

KWIACIARNIA KWIATY&MIUT
UL. SZAMARZEWSKIEGO 11/1
60-514 POZNAŃ
TEL. 501 407 882

SZKOŁA BUKIECIARSTWA KWIATY&MIUT
UL. SZAMARZEWSKIEGO 11/3
60-514 POZNAŃ
TEL. 606 929 669

WWW.KWIATYIMIUT.PL